Światło ksieżyca wpadało prosto do ciemnego pokoju i srebrzystą łuną otaczało osiemdziesięcio-dziewięcioletnią Helenę, siedzącą przy świecach i Kartach Tarota. Krótkie, siwe i lekko przetłuszczone włosy niesfornie opadały na jej pomarszczoną twarz zdającą się, zastygłą w wiecznym zasępieniu.
Biała, nocna koszula spęczniała od licznych prań, otulała jej ciało.
Na przeciwległej ścianie wisiał duży, drewniany krzyż, przywieziony przez jej matkę z Częstochowy, jeszcze za czasów wojny. Był dla Heleny oznaką wiecznej służby Bogu.
To właśnie do niego staruszka modliła się o spokojną śmierć, siedząc w bujanym fotelu.
Nocne modły przerwało jej głośne pukanie do drzwi. Helena podniosła się z miejsca i szybko je otworzyła.
W progu stała na oko czterdziestoletnia kobieta o czarnych, jak smoła oczach i takich samych włosach. Ubrana była w powłóczystą suknię sięgającą jej kostek i kontrastując z jej bladą cerą.
Dobro spotkało się ze złem.
W przedwojennym mieszkaniu zapanował chłód i zgasło kilka świec, jakby nagle wiatr zawiał. Zimne powietrze ocuciło Helenę z resztek senności.
Kątem oka widziała, jak krzyż powoli odwraca się do góry nogami, po czym spada doszczętnie się roztrzaskując.
- Boga nie ma! - Wykrzyknęła tajemnicza kobieta, rzucając się na staruszkę.
- Jako Medium nakazuje ci opuścić ciało, które opętałeś. - Mówiła Helena, a w jej głosie nie było ani nuty strachu.
Nikt nie przypuszczał, że będą to jej ostatnie słowa.
Tym razem wygrało zło.
________________________________________________________
Hejka.
Oto prolog.
Mam nadzieję, że ten blog się Wam spodoba.
Liczymy na szczere komentarze.
Pozdrawiamy.
- Autorki
Fajne ciekawie się zapowiada ^^
OdpowiedzUsuńCzesc.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczka. Zapowiada się super ;)
Kooocham takie historie <3 ;)
OdpowiedzUsuńFajne :) Czekam na rozdział :3
OdpowiedzUsuńSuper prolog. Już nie mogę się doczekać już rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Luce
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak to ja anonim z aska xd
OdpowiedzUsuńcześć ;)
prolog mi się spodobal, fajny styl pisania. zdazaly sie literowki, ale do nich sie nie przyczepiam, bo sama je popelnuam - kochany komputer xd
czekam na rozdzial c:
Kocham makaron <3 Niezły prolog ^^
OdpowiedzUsuńSuperaśny *.*
OdpowiedzUsuńWow już nie mogę się doczekać następnego
Czekam niecierpliwie
wszystko spoko, ale "kontaktując z jej bladą cerą."? wat? chyba kontrastując xd
OdpowiedzUsuńaha, no i Bóg i Karty Tarota? nie żeby coś ale Tator to okultyzm w czystej postaci xd
Super. Na pewno będę tu zaglądać częściej. Takich opowiadań nam brakuje.
OdpowiedzUsuńCzekam na NN.
Początek całkiem, całkiem. Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńZajebiste, piszcie dalej :)
OdpowiedzUsuńSuuper c;
OdpowiedzUsuń